Tak właśnie wygląda życie muzyka: dzwoni telefon, a w słuchawce długo wyczekiwany głos, proponujący wspólne granie. Padają informacje: data, skład i stawka. Kalendarz mniej lub bardziej pełny, a decyzję o wzięciu koncertu trzeba podjąć zaraz, bo kolejka chętnych na pewno długa. No właśnie… długa? I czy aby na pewno trzeba decydować natychmiast?
Dziś chciałem podzielić się z Tobą prostym i bardzo skutecznym narzędziem usprawniającym podejmowanie decyzji o zagraniu koncertu lub festiwalu. Zwłaszcza, jeżeli jesteś muzykiem, który współpracuje z wieloma zespołami, albo menadżeruje zespołowi u progu kariery.
Na początku trzeba wiedzieć jedno – zostawiając na moment aspekt finansowy („co Ty mi tu gadasz – muszę grać z każdym, kto do mnie zadzwoni!”). Każda decyzja o pokazaniu się lub nie w danym składzie i okolicznościach wpłynie na budowanie Twojej muzycznej marki. Jest to szczególnie ważne, kiedy Twoja kariera już się rozwinęła. Będziesz wtedy często postrzegany przez pryzmat swoich wyborów i składów, u boku których się pokazujesz, lub miejsc w których grasz. Czasami, Twoje decyzje mogą skutecznie rozwinąć, a czasem totalnie przyblokować Twoją karierę.
Na pewno znasz jakiegoś muzyka, który gra z każdym, kto zadzwoni, jest świetny i uniwersalny, więc teoretycznie powinien dawno być półkę wyżej. A jednak jest znany w środowisku jako ten, „co bierze wszystko i z wszystkimi” i przez to w ogóle nie jest rozważany przez bardziej uznane zespoły czy artystów.
Dwie równie dobre strategie
Bo generalnie strategie są dwie. Pierwsza to: „biorę wszystko”, co pojawi się na mojej drodze. Każdą sztukę i chałturę, w każdym możliwym gatunku (Żydowskie wesele? Góralska karczma? Jasne!), w każdej knajpie i na każdej scenie. Jest to znakomita sprawa, zwłaszcza, jeżeli jesteś na początku drogi. Zdobędziesz w ten sposób potężne doświadczenie i poznasz maksymalną ilość rożnych muzyków. To strategia wybierana często przez sesyjnych, którzy grając wszystko i z wszystkimi, czasami w zupełnie odklejonych miejscach, zdobywali pierwsze szlify.
Druga – to kształtowanie kariery, które polega na zadawaniu właściwych pytań i podejmowaniu świadomych decyzji. Czy to, co gram jest spójne z tym, kim chcę być i jak chcę być postrzegany? Co to mi da, nie tylko finansowo?
Patrząc na kariery największych, dostrzegam jeden powtarzający się schemat. Zaczynali zazwyczaj od strategii numer jeden, ale o dalszym rozwoju decydowało wyczucie momentu podjęcia decyzji, kiedy przejść bezwzględnie na strategię numer dwa. Często wiązało się to z niedomaganiem finansowym, ale zazwyczaj – w długofalowej perspektywie – mocno popłacało.
Bo w myśl strategii świadomych wyborów nie można mieć cukierka teraz i tego samego cukierka później. Można mieć zero cukierków teraz i dwa za jakiś czas.
Zasada Złotego Trójkąta
Załóżmy więc, że jesteś w momencie, w którym chcesz bardziej świadomie zarządzać muzycznym kalendarzem. Jak to zrobić bez wielkiego planowania, drzewek decyzyjnych i szkoleń internetowych guru?
To, co widzisz powyżej, to decyzyjny „złoty trójkąt” w którego wierzchołki wpisujesz wartości, które liczą się dla Ciebie w muzyce i decydują o tym, czy zagrasz dany koncert. Dla mnie obecnie to: pieniądze, czyli odpowiednia gratyfikacja finansowa. Kontakty – czyli możliwość zagrania z lub poznania ludzi, którzy wniosą wartość w mój rozwój lub karierę. I wreszcie radość, czyli poczucie, że grając dany koncert czy gatunek muzyczny będę miał z tego satysfakcję, a nie frustrację wynikającą ze spisywania „Żono moja”. Jeżeli chcesz, w trzeci wierzchołek możesz wpisać na przykład „wartość artystyczną”. To mniej więcej to samo, ale czasem bez radości 😉
I teraz ważna zasada, jak korzystać z trójkąta. Dzwoni telefon, słyszysz warunki i dzięki temu prostemu narzędziu możesz ultraszybko podjąć właściwą decyzję. Kiedy kalendarz jest pusty, możesz zdecydować, aby grać wszystko, co spełnia przynajmniej jedno z kryteriów. Jeżeli masz komfort bardziej świadomych wyborów, to bierzesz propozycje, które spełniają dwa z trzech. A jeżeli chcesz naprawdę świadomie kształtować to, jak będziesz postrzegany – bierz tylko te grania, które dadzą Ci pełną satysfakcję – dobrze płatne, z dobrymi muzykami i z dużą dozą „funu”.
I teraz szybkie pytanie: w którym momencie kariery jesteś? Jesteś muzykiem, który:
Gra wszystko?
Gra, kiedy jest przynajmniej 1/3?
Gra, jak ma 2/3?
Gra tylko wtedy, kiedy jest 3/3?
Jeżeli popatrzeć na najlepszych w swojej dziedzinie – zwłaszcza tych z własnym „programem artystycznym” – to bardzo często są to „muzycy 3/3”, którzy mają pełen komfort „wypełniania” wszystkich wierzchołków Złotego Trójkąta. Czego i Tobie życzę.
PS. Na koniec dwie ważne rady, które pomogą Ci lepiej podejmować decyzje dzięki cudzym (w tym moim) błędom 😉
Nie musisz decydować od razu
Jest taki psychologiczny mechanizm który sprawia, że ludzie czują presję natychmiastowego podjęcia decyzji, zwłaszcza, jeżeli dzwoni telefon. Korzystają z tego od lat różnej maści telemarketerzy. I tu dobra wiadomość: nie ma żadnej presji natychmiastowej decyzji. Jak profesjonalnie dać sobie czas na zastanowienie? Mówiąc: „słuchaj, potrzebuję kilku chwil na podjęcie decyzji (albo: zaskoczyłeś mnie tą propozycją!). Czy mogę oddzwonić do Ciebie za parę minut, sprawdzę kalendarz?” A jeżeli nadal masz wątpliwości: „przyślij materiał, przesłucham i dam Ci znać”.
Możesz odmówić, ale konstruktywnie
Czasem jest tak, że zagrać po prostu nie chcesz – bo na przykład propozycja spełnia tylko jedno z Twoich trzech decyzyjnych kryteriów. Odpowiadając, możesz wybrać asertywne, „duże NIE” – czyli po prostu dziękuję.
Możesz też odmówić poprzez „małe nie”. Jako, że muzykowanie opiera się budowaniu i utrzymywaniu relacji z bardzo różnymi ludźmi, ważne jest, żeby przedwcześnie nie palić mostów i nie zyskać famy „ten wybrzydza”. Więc zamiast mówić komuś – „nie zagram, za mało kasy”, zamień tą odmowę na język korzyści – „Chętnie z Tobą zagram, ale nie za te pieniądze. Zadzwoń kiedy będziesz miał coś za minimum X stów”. „Zagram, ale nie covery. Zadzwoń, jak będziesz miał coś autorskiego, wtedy chętnie”. Odmawiając w ten sposób zyskujesz znacznie większe prawdopodobieństwo, że ten potencjalny most do kariery zostawisz cały.
A jeżeli chcesz poznać przykład ekstremalnego muzyka „Biorę tylko 3/3”, przeczytaj mój wywiad z Jorgosem Skoliasem.