„Coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, że ćwiczenie nie jest wymuszoną pracą. Coraz bardziej zauważamy, że to wyrafinowana sztuka, która łączy intuicję, inspirację, cierpliwość, elegancję, klarowność, balans, i – nade wszystko – poszukiwanie jeszcze większej radości w ruchu i ekspresji”. (Yehudi Menuhin, ze wstępu do książki)
W dobie rozczarowania warunkami w jakich musi funkcjonować część muzyków, rozmieniania na kupowanych (lub nie) followersów i pogoni za wyświetleniami, które mają być znakiem jakości oraz naturalnego tracenia miejsca przez pewne style muzyczne i zastępowania ich nowymi, można wybrać dwie drogi. Rozładować to śmiechem, który pomaga nabrać dystansu, ale czasem prowadzi do negacji i cynizmu (oraz nierzadko kończy się chałturniczym nihilizmem). Albo odwołać się do tekstów i manifestów, które przywracają muzyce pierwotne, ponadczasowe znaczenie, a jej doświadczeniu znamiona powołania i dążenia do głębszego sensu.
Sięgnąć po coś, po czego przeczytaniu czujesz się odżywiony i możesz na nowo przetasować i odkrywać karty. Odwołać się do inicjalnego doświadczenia, w którym nawet wybór instrumentu na którym gramy, nie należał do nas – wydawał się wtedy jedynym możliwym wyborem. I odnieść się nie do konieczności grania, zawodowego wyboru, szukania miejsc w których jest zarobek, ale także stojącej za tym pasji.
Czym naprawdę jest technika?
O co tak naprawdę chodzi w ćwiczeniu na instrumencie? W niektórych gatunkach muzycznych ćwiczyć wręcz nie wypada. W niektórych ciągle neguje się znaczenie „techniki”, przeciwstawiając ją „muzyce” (jak gdyby były opozycją, a nie częścią pojemnej jedności). W niektórych – technika staje się wszystkim. Kiedy tak naprawdę, to, ile potrzebujesz techniki wynika z tego, ile chcesz móc wyrazić na instrumencie. Niektórym z nas, ćwiczenie kojarzy się wręcz z długimi godzinami, duszną ćwiczeniówką i tykającym metronomem. Jak przekonuje jednak Madeline Bruser, ćwiczenie powinno być przede wszystkim przepływem radości i ciekawości z odkrywania nowego. I prowadzić do satysfakcji ze zdrowego i spełnionego życia.
A technika, powinna być umiejętnością używania umysłu i ciała w służbie muzyki.
Książka „The Art of Practicing” to fizjologiczne, psychologiczne i duchowe spojrzenie na proces ćwiczenia, które odczarowuje je, nadając mu sens odkrywania coraz głębszych „warstw” muzycznego doświadczenia. Choć napisane z perspektywy muzyka klasycznego, to przez zgłębienie psychologii robienia muzyki, a przede wszystkim jej fizjologii, może stać się szczególnie cenne i otwierające dla tych, którzy grają inne gatunki.
Obecnie, wielu muzyków nieświadomie spędza życie w psychicznym i emocjonalnym napięciu, związanym z luką między miejscem w którym obecnie są, a tym, w którym chcieliby się znajdować (co prowadzi do traktowania muzyki jako zaciśniętego w zębach „biletu wstępu” do innego życia). Przez to właśnie postawienie wszystkiego na szali gry o życie mają tendencje do przenoszenia tych napięć na ćwiczenie i instrument.
Książka nie tylko obiecuje uwolnienie z psychicznego i emocjonalnego napięcia, związanego z przygotowaniem do wykonywania muzyki. Mówi też o wszystkim, co pozwala zamienić pięć nieefektywnych godzin na dwie lub trzy, pełne skupienia. Omawia psychologiczne bariery związane z ćwiczeniem, kroki przygotowawcze do niego, techniki fizyczne, psychologiczne, zmysłowe i intelektualne, które pozwalają odnowić i usprawnić relację z instrumentem i muzyką. Mnie przekonuje przede wszystkim za zerwanie z przedziwnym, dualistycznym, grecko-hebrajskim dziedzictwem, stawiającym ciało i umysł w opozycji. To swoisty podręcznik, który daje wiedzę i zrozumienie, jak mechanika połączonych ciała i umysłu mogą wspierać lub sabotować to, co robimy.
21 inspiracji
Oto dwadzieścia jeden stwierdzeń z książki, które zarezeonowały ze mną najbardziej. Sprawdź, może odkryjesz w niej swoje.
1) Sporo frustracji w muzyce jest generowane przez nieefektywne korzystanie z ciała.
2) Napięcie generuje się często poprzez granie czegoś, zanim będziemy gotowi.
3) Jeśli nie uważasz czegoś w danym momencie za interesujące, nie jest przydatne.
4) Ból przy graniu jest znakiem, że nadużywasz jakiejś zbyt wyizolowanej grupy mięśni.
5) Jeśli chcesz wyćwiczyć nogi, idź na spacer zamiast chodzić bez końca po pokoju (o używaniu nabytych umiejętności w kontekście muzycznym).
6) Szybkość przychodzi w momencie, kiedy ciało działa komfortowo, bez napięć. Nie potrzebujesz większego napięcia, a większej rezerwy w korzystaniu z mięśni.
7) Kluczem do wszystkiego jest zdrowy wysiłek – ani zbyt ciasny, ani rozluźniony, ani zbyt napięty ani zbyt leniwy.
8) „Przećwiczenie” przed koncertem bierze się ze strachu – zamyka ciało i umysł oraz ogranicza spontaniczność.
9) Niektórzy z odnoszących sukcesy artystów intencjonalnie mają bardzo wąski repertuar. Wiedzą, co robią najlepiej i co z tego mogą zaprezentować publiczności.
10) Przeskanuj swoje ciało przed wejściem na scenę i uświadom sobie wszelkie napięcia- to technika wykorzystywana przez aktorów.
11) Relaksacja i precyzja – razem.
12) Nawet nie wiemy, ile tracimy, kiedy stajemy się zbyt ambicjonalni wobec muzyki.
13) Sztuka ćwiczenia to sztuka i ćwiczenie. Oba. Nie jedno z nich.
14) Książka z nutami, która masz przed sobą mogła kosztować 20 złotych, ale muzyka została napisana dwieście lat temu przez Beethovena i właśnie teraz leży przed Tobą. Poświęć chwilę, żeby poczuć siłę tego stwierdzenia.
15) Muzycy zwykle nie myślą o sobie jak o atletach, ale w istocie nimi są.
16) Niektórzy muzycy nie mają tyle szczęścia, żeby spontanicznie odkryć lepsze sposoby na używanie ciała. Mogą tylko podejrzewać, że coś jest nie tak, kiedy granie staje się niekończącą bitwą o kontrolę z instrumentem.
17) Świadomość ciała jest szczególnie trudna do uzyskania przez muzyków, ze względu na emocjonalną naturę muzyki. Podczas grania emocjonalna energia zalewa nas i odciąga od mechaniki ciała.
18) Muzycy często mylą napięcie fizyczne z emocjonalną intensywnością występu.
19) Pytaj siebie często: „czym naprawdę teraz chcę się zająć?”.
20) Jeśli czujesz danego dnia opór przed ćwiczeniem, zbliż się krok po kroku do instrumentu i zobacz, co wzbudza Twoją ciekawość.
21) Wielka muzyka to połączenie szczerości intencji z dyscypliną.
Madeline Bruser, The Art of Practicing. A guide to making music from the heart, Nowy Jork 1997.
Chcesz przeczytać więcej o poszukiwaniu głębszego sensu w muzyce? Zainspiruj się Pau Casalsem – tutaj.
Możesz też poszukać większego zrozumienia bycia na scenie w mojej książce, „Komunikacja Pozadźwiękowa” – tu.