Jeden z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, John Adams, mawiał w XVIII wieku o edukacji współczesnych mu dzieci: „uczcie ich polityki i wojny, by ich synowie mogli studiować medycynę i matematykę, a wnuki miały prawo zajmować się poezją, muzyką i architekturą”. Jakie czasy mamy teraz dla branży muzycznej i jakie nas czekają? Czy możliwość komercyjnego uprawiania zawodów artystycznych była przywilejem, którego nie docenialiśmy?

Oto więc porcja wieści na czas polityki i medycyny.

Czy ludzie chcą teraz słuchać muzyki?

Wbrew początkowo optymistycznym (i zbyt pochopnym prognozom) ludzi związanych z branżą, to nie muzyka i streaming zyskują najbardziej w czasie epidemii (tak jak pewnie po wszystkim nie tak ufni już masowym imprezom ludzie nie rzucą się nagle na koncerty. Choć – jak się prognozuje – w celu cięcia kosztów wiele firm utrzyma model pracy z domu, więc wieczorne wyjście na koncert może okazać się dla fanów jeszcze większą atrakcją).

Zatem, jak mówią ostatnie raporty Google, najbardziej urosły branże gier i wideo, podczas kiedy streaming muzyki utrzymuje pewien konstans, a nawet spada (w USA w pierwszym tygodniu „lockdownu”) i traci (we Włoszech i innych krajach, które szczególnie mocno ucierpiały). Dlaczego tak jest? Niektórzy mówią, że zyskują dziedziny rozrywki, z których odbiorcy nie mogli korzystać w pracy. Więc wypełniają swój nowo odzyskany czas tym, z czego do tej pory w takim stopniu korzystać nie mogli. Stąd spore wzrosty w sferach wideo i gier.

Z drugiej strony, być może współczesna muzyka (pełna przecież tekstów o problemach pierwszego świata i rozterkach ego artystów, które chwilowo się zdezaktualizowały) nie oferuje już w takim stopniu ulgi i nadziei, która przydałaby się w obecnych czasach?

A jeśli tak, to jakiej?

O poparciu tej tezy świadczy jeden trend. Kiedy streaming ogólnie spada (o 7-10 procent w zależności od rynku), kiedy najbardziej dostaje się artystom grającym pop, rap i r&b, a sprzedaż albumów leci w dół o około 25 procent, zdają się zyskiwać trzy muzyczne gatunki. Są to – muzyka dla dzieci (kto z dziećmi podczas kwarantanny, ten wie), folk i klasyka.

Może ludzie chcą odpocząć od szumu, który generuje współczesność i jej kultura, więc sięgają po rzeczy ponadczasowe (i odwołujące się do raczej głębokich emocji, a nie tego, co Rihanna robi aktualnie w klubie)? Kto wie. Możecie mi mówić „OK, boomer”, ale dla mnie niesie to nadzieję.

Od proszenia o pomoc do pomagania

Pierwsze dni zamknięcia podczas epidemii były dla wielu artystów czasem organizowania szybkich akcji, w których to fani mieli rzucić się na pomoc artystom, którym odwołano koncerty (sic!). Wielu z tych artystów było najwyraźniej nieświadomych (a część naprawdę oderwanych od wiedzy), że pierwszymi, którzy ucierpieli byli właśnie niektórzy fani. Zwolnienia i cięcia w sektorze hotelowym, transportowym czy turystycznym zaczęły się wcześniej, niż odwoływanie koncertów. No i fani też powiedzieli „sprawdzam” – brutalnie weryfikując, kto ma fanów, a kto tylko statystyki internetowe.

Z czasem, branża muzyczna zaczęła również pomagać. Najpierw, coraz bardziej śmiałym przyłączaniem się do akcji #zostańwdomu. Potem – materialnie. Tak jak niegdyś przekuwało się miecze na kosy, tak obecnie przetapia się płyty CD i winyle na przyłbice ochronne dla służby zdrowia. Na przykład, firma Disc Makers przestawiła produkcję i produkuje obecnie 40 000 osłon twarzy dziennie.

…I radzenia sobie z #zostańwdomu

Wszysycy wokół zalecają, co robić podczas epidemii koronawirusa. Zewsząd  docierają do nas pomysły, wsparte moimi ulubionymi, nastawionymi na strzyżenie klikających owieczek nagłówkami – 5 rzeczy, 7 rzeczy, 10 rzeczy, które muzycy mogą lub powinni robić podczas epidemii koronawirusa.

Żeby oszczędzić Wam czasu, zebrałem tu większość z nich: streamuj koncerty live, dawaj lekcje online, pracuj nad swoją marką, naucz się produkcji, naucz się nowego zawodu, niezwiązanego z muzyką jako zabezpieczenia na podobne czasy, zaktualizuj swoją stronę internetową, zoptymalizuj kanał Youtube, zrób kursy online, wejdź w większe interakcje ze swoimi fanami, zarejestruj się wreszcie w jakiejś organizacji zbiorowego zarządzania, przemyśl to, jak organizujesz swój dzień, dowiedz się wreszcie, jak działa branża muzyczna, naucz się grać na nowym instrumencie, zostań zdrowy, ćwicz fizycznie i rób przerwy, oddychaj i medytuj, napisz książkę, przeczytaj książkę, nie śledź tak bardzo mediów i statystyk zachorowań, albo – odpuść kompletnie i wreszcie odpocznij, bez żadnej spiny.

P.S. Bez względu na to, jak dotknęła Cię sytuacja wokół, życzę Ci w tym czasie zdrowia, wiary w siebie i spokoju. Dasz radę. Serdeczności!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.