Czy to jeszcze przebłyskuje przesilenie czy ominie wiosnę i prosto nas w lato?

Farmy botów, odc. 2346

A może fałszywa kultura otacza nas jeszcze bardziej, niż myślimy? Internet to nie tylko tysiące nieprawdziwych cytatów, błędnie przypisywanych Jobsowi, Einsteinowi i Churchillowi, na których wielu ludzi buduje ogląd świata i reklamuje biznesy. To także fałszywe konta, fałszywe komentarze i lajki.

Trwa ciąg dalszy odwiecznego sporu między popularnością, a wartością w internecie. Oraz korzystania przez twórców i „influencerów” z zawsze aktualnego społecznego dowodu słuszności. Okazuje się, że nawet znane konta w 2021 roku ciągle „kupują” fejkowych obserwujących i piszące komentarze boty. Już w 2018 roku oceniano, że prawie 60% internetu to treści wytworzone przez roboty sieciowe. A kiedy ludzie myślą, że coś jest popularne, klikają – i biznes się nakręca. To wszystko, to oczywiście także wątki filmu HBO „Fake Famous”, który pokazuje jednocześnie śmieszny i straszny sposób na to, jak ze „zwykłych „internautów” zrobić influencerów, którym po krótkim czasie marki będą płacić za reklamowanie swoich produktów. Oraz jak to wpływa na to, jakie pigułki biorą i będą brać w przyszłości.

Paul Simon sprzedał cały katalog do Sony, ale…

Gdzie w dobie ciągle odwołanych koncertów przenosi się wartość w biznesie muzycznym? Katalogi publishingowe i streaming to kierunki oczywiste, ale w ostatnim czasie, ludzie z dużymi pieniędzmi zauważyli także potencjalny zysk w narzędziach i platformach dla twórców. I zaczęli w nie inwestować.

Chodzi nie tylko o inwestycje w firmy produkujące wtyczki, ale i platformy, skupiające miliony muzyków. Nasze czasy to rosnąca dzięki internetowi grupa amatorów, dla których „tradycyjny” biznes muzyczny nie przewiduje miejsca, a którzy potrzebują narzędzi, by tworzyć i publikować swoją muzykę. Na marginesie tego rodzi się pytanie. Czy rolą – i sposobem na zarobek – profesjonalnych muzyków będzie w przyszłości jeszcze bardziej endorsement, pozwalający markom (które w swoim marketingu sprzedają często twórcom opowieść o internetowej sławie) sprzedawać więcej tym, którzy „tworzą po godzinach”? A może endorserzy staną się (lub już są) muzycznymi (sic!) influencerami?

robi się tłoczno

W ramach transparentnej akcji „Loud & Clear” Spotify ogłosił, że aż 13 400 artystów zarobiło na nim w 2020 roku 50 000 dolarów lub więcej.

Jednak opublikowane w zeszłym miesiącu statystyki serwisu wskazują, jak niełatwo jest zrobić obecnie wielką karierę w branży muzycznej. Podaż przewyższa dziś znacznie popyt: obecnie na platformie dostępna jest twórczość około 8 milionów zespołów i podcasterów (z których, trzeba dodać, tylko około 4% generuje aż 95% odsłuchań). Serwis prognozuje, że do 2025 roku o uwagę odbiorców będzie walczyć na Spotify 50 milionów artystów!

Z epoki audio-wideo do epoki obrazu

To pewne – nie żyjemy już w epoce słowa, dźwięku, ani nawet audio-wideo. Jesteśmy pokoleniem epoki obrazkowej. Muzyce w internecie tradycyjnie towarzyszy obraz i to on w dużej mierze decyduje co się kliknie, a co nie. Kolejni artyści wypuszczają koncerty online, teledyski i sesje zdjęciowe, ale czy wiedzą, co zmienia się, kiedy do słuchu dołącza wzrok? W dużej mierze po to powstała „Komunikacja Pozadźwiękowa” – e-książka, którą oparłem na najbardziej aktualnych badaniach naukowych i 20 latach własnych doświadczeń w branżach od polityki, przez marketing po szkolenia, muzykę i biznes. Tylko do końca kwietnia jest dostępna w obniżonej cenie, 49 zł.

Dowiedz się o niej więcej tutaj, albo kliknij i kup poniżej:

kup-4

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.